wtorek, 19 lutego 2013

imagin z Liam'em ~part 1~


Dla rodziców jestem nieustanym problemem. Dla znajomych jestem postrzeloną dziewczyną, która żyje marzeniami i dąży do osiągnięcia własnego celu mimo wszystko. A dla niego? Kim jestem dla niego? Ciągle mi powtarza, że jestem jego oczkiem w głowie, że dzięki mnie odnalazł sens życia, uważa, że jestem tą jedyną i najwspanialszą miłością jakiej nawet sobie nigdy nie mógł wymarzyć. Czy to prawda? Czy rzeczywiście tak jest? Ja odczuwam to inaczej! Według mnie to on jest moim oczkiem w głowie, to właśnie jemu zawdzięczam to kim teraz jestem, to, że  zawsze kiedy brak mi  wiary w siebie on jest przy mnie, trzyma minę za rękę i przywraca wiarę w lepsze jutro. A o kim mowa? O moim księciu z bajki. A na imię mu LIAM.

 Moje serce należy do niego.
A co nas połączyło? Ha! Taki mały drobiazg jakim jest ~ muzyka! Jej zawdzięczam całe swoje życie.
Dokładnie dziś mija 3 lata od naszego pierwszego spotkania. Pamiętam jakby to było dziś.

~cofnijmy się 3 lata wstecz~

Co ja tu robię? Czy ja powinnam tu być? Czy to miejsce dla mnie? Tak wiele pytań a zero odpowiedzi. A gdzie byłam? Właśnie dziś, właśnie teraz znajdowałam się w miejscu o , którym marzyłam, przez ostanie lata. To właśnie od tego miejsca zależy moja dalsza współpraca z muzyką. Jestem na castingu do programu X Factor.
Byłam tak strasznie zestresowana swoim pierwszym tak poważnym występem, że zaczęłam odczuwać kucie w sercu. Od lat miałam problemy z sercem. Mały stres mógł wywołać u mnie silną kolkę. Dlatego mama kazała mi pójść do maszyny z napojami i kupić  wodę, abym mogła zażyć leki. Ręce mi się trzęsły jak galareta.
-Ej! – usłyszałam męski głos– uważaj! – podniosłam wzrok i zauważyłam, że woda, która jeszcze przed chwilką znajdowała się w moim kubeczku jest teraz na spodniach chłopaka. Chyba nie był zbyt zadowolony z danej sytuacji.   Ale też nie wyglądał, jakby był zły.

- Przepraszam tak bardzo Cię przepraszam! Jestem taka nieuważna. – zaczęłam się tłumaczyć. – To wszystko przez ten casting, tak się stresuję , nie panuję nad sobą. – paplałam jak oparzona – Przepraszam, strasznie przepraszam….
- Spokojnie, naprawdę nic się nie stało – mówił takim spokojnym głosem– to tylko woda, za chwilkę, nie będzie śladu, wszystko wyschnie.
- Tak, ale mimo wszystko czuję się winna, że teraz musisz chodzić w mokrych spodniach, tak mi wstyd z  powodu mojej nieuwagi.
- Daj spokój. To nic poważnego. Najwyżej pomyślą, że mam problem z trzymaniem moczu.
- Powinieneś zaopatrzyć się w pampersy. –zawołał chłopak, który właśnie przechodził obok nas.
- O Matko! To moja wina. Teraz się będą  z Ciebie śmiać – było mi coraz głupiej.
- Hahahaha, ale o czy  Ty mówisz, przecież to wygląda śmiesznie, sam bym się śmiałą gdybym był na miejscu tego chłopaka, trzeba umieć się śmiać z samego siebie, nie warto brać życia na poważnie – powiedział
Byłam w szoku. Albo to jakiś sen, albo spotkałam najmilszego człowieka na ziemi. A może to anioł?
-Jesteś taki….. – nie udało mi się dokończyć, gdyż właśnie z pomieszczenia, w którym odbywały się przesłuchania do programu, wyszła miła pani z notesem w ręku i to co usłyszałam zamurowało mnie.
- Nicola Wesley proszona o wejście – powiedział
- Tooooooooooooo jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! – krzyknęłam
- W takim razie zmykaj na przesłuchania. Ja będę trzymał kciuki. Jeśli chcesz to poczekam tutaj na Ciebie. – dodał chłopak, z którym przed chwilą prowadziłam konwersację.
Kiwnęłam głową na znak, że zgadzam się na jego propozycję. To jedyne co w tym momencie udało mi się zrobić. Mowę mi odjęło.
Po 10 minutach wyszłam z przesłuchania.
- I jak? I jak Ci poszło?  - pytała mama.
- Nie chcę o tym rozmawiać -  odrzekłam.
- A co się stało? – nadal drążyła temat.
- Co się stało? Pytasz się mnie co się stało? Tak? A proszę bardzo chcesz wiedzieć to słuchaj! – była zdenerwowana – Nie dostałam się! Zadowolona? Zawsze o tym marzyliście z ojcem. Proszę bardzo wasze prośby zostały wysłuchane. Zawsze uważaliście, że mi się nie uda w świecie muzyki! I masz babo jak chciałaś!
- Nicola! – wrzasnęła mama – nie pozwalasz sobie za dużo? Jakbyś słuchała mnie i ojca to wiedziałabyś, że muzyka, to żadna przyszłość! Ale Ty jesteś uparta, zawsze musisz się przekonać na własnej skórze co i jak. I dobrze się stało, że się nie dostałaś. Teraz możesz się skupić na nauce. Maturę  trzeba zdać. Studia czekają.
- I Ty śmiesz się nazywać moją matką? – łzy napłynęły mi do oczu – Kim Ty jesteś aby dyktować mi całe moje życie. Miałaś swoje i go nie wykorzystałaś to teraz chcesz dyktować moje? Jak śmiesz! Mam już was dość. Ciebie i ojca. Nie chcę was znać! – po tych słowach wybiegłam ze studia, całą zapłakana i roztrzęsiona. Nienawidziłam jej! Tak po prostu jej nienawidziłam.  Zawsze rujnowała moje plany. Nigdy we mnie nie wierzyła.
- Nicola? – usłyszałam ten sam miły głos, który słyszałam jakieś 20 minut temu – Coś się stało?
- Moje życie jest bezsensu! Każdego dnia się o tym przekonuję coraz bardziej.
- Nie mów tak. To nie prawda, mimo, że może czasami jest źle, to życie zawsze ma sens – powiedział.
- To Ty chyba mało wiesz, o życiu, skoro tak uważasz.
- Słuchaj, może i nie wiem co sprawiło, że masz takie zdanie na temat życia ale wiem jedno. Nawet, jeśli świat wali Ci się na głowę to  zawsze jest jakiś sposób, aby wyjść nawet z koszmarnej sytuacji.
- Jesteś filozofem?  - byłam zdumiona jego wiedzą.
- Nie jestem Liam. Liam Payne. Zwykły, normalny nastolatek, z całym stadem problemów na barkach, ale to nie powód aby się poddawać i  chować głowę w piasek. Życie jest zbyt piękne by po pierwszej porażce z niego zrezygnować  – uśmiechną się do mnie i chwycił mnie za rękę .
- Chciałabym mieć takie podejście, do życia ja Ty.
- To nic trudnego. Jeśli chcesz to mogę Cię tego nauczyć – powiedział.
- Jesteś pewny, że chcesz tracić na to Swój czas? – zapytałam.
- Jeśli dzięki mnie Twoje życie ulegnie zmianie, i to zmianie na lepsze to i moje życie wtedy będzie lepsze – powiedział z uroczym uśmieszkiem.
- W takim razie jestem gotowa na nowe życie! – dodałam.
- Postaram się jak najlepiej będę mógł, aby Cię przekonać, że życie to nasz najwspanialszy dar i nie wart z niego rezygnować mimo problemów.
- Obiecujesz? – spytałam.
- Obiecuję – powiedział Liam.
Czy dotrzymał obietnicy? Jak najbardziej! Od tamtego dnia staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. A z czasem nasza przyjaźń przerodziła się w silne uczucie. Które trwa do dziś. Nasze, życie było idealne, do czasu…..

___________________________________
Oto pierwsza część z Liamem. Wieje nudą, tak wiem, ale jakoś mi wena nie sprzyja, a pisanie to nie najlepsza strona mojej osobowości. 
Ale.... trudno jest jak jest. Może druga część będzie lepsza. A przynajmniej się postaram aby tak było. 
Dziękujemy za komentarze, które nas bardzo motywują. :*
KOCHAMY WAS. ! 



9 komentarzy:

  1. extra jest, wcale nie nudny :)
    mi się podoba :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaa!!! kocham te wasze imaginy. I was też ;D
    -E

    OdpowiedzUsuń
  3. no świetnie jest, czekam na nexa ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. gdzie tu wieje nudą, bo ja nie wiem :) Angelika uwierz w siebie :) czekam na kolejne <3 Ewa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I like it pozderiki ;* Gaba

    OdpowiedzUsuń
  6. super czekam na nexst!! DOMINIKA

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaką nudą.??
    Pfff..
    Świetne jest.! :* :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie jak zawsze. Czekam na następną częsć.

    OdpowiedzUsuń