Dla rodziców
jestem nieustanym problemem. Dla znajomych jestem postrzeloną dziewczyną, która
żyje marzeniami i dąży do osiągnięcia własnego celu mimo wszystko. A dla niego?
Kim jestem dla niego? Ciągle mi powtarza, że jestem jego oczkiem w głowie, że
dzięki mnie odnalazł sens życia, uważa, że jestem tą jedyną i najwspanialszą
miłością jakiej nawet sobie nigdy nie mógł wymarzyć. Czy to prawda? Czy
rzeczywiście tak jest? Ja odczuwam to inaczej! Według mnie to on jest moim
oczkiem w głowie, to właśnie jemu zawdzięczam to kim teraz jestem, to, że zawsze kiedy brak mi wiary w siebie on jest przy mnie, trzyma minę
za rękę i przywraca wiarę w lepsze jutro. A o kim mowa? O moim księciu z bajki.
A na imię mu LIAM.
Moje serce należy do niego.
A co nas
połączyło? Ha! Taki mały drobiazg jakim jest ~ muzyka! Jej zawdzięczam całe
swoje życie.
Dokładnie
dziś mija 3 lata od naszego pierwszego spotkania. Pamiętam jakby to było dziś.
~cofnijmy
się 3 lata wstecz~
Co ja tu
robię? Czy ja powinnam tu być? Czy to miejsce dla mnie? Tak wiele pytań a zero
odpowiedzi. A gdzie byłam? Właśnie dziś, właśnie teraz znajdowałam się w
miejscu o , którym marzyłam, przez ostanie lata. To właśnie od tego miejsca
zależy moja dalsza współpraca z muzyką. Jestem na castingu do programu X Factor.
Byłam tak strasznie zestresowana swoim pierwszym tak poważnym występem, że
zaczęłam odczuwać kucie w sercu. Od lat miałam problemy z sercem. Mały stres
mógł wywołać u mnie silną kolkę. Dlatego mama kazała mi pójść do maszyny z
napojami i kupić wodę, abym mogła zażyć
leki. Ręce mi się trzęsły jak galareta.
-Ej! –
usłyszałam męski głos– uważaj! – podniosłam wzrok i zauważyłam, że woda, która
jeszcze przed chwilką znajdowała się w moim kubeczku jest teraz na spodniach
chłopaka. Chyba nie był zbyt zadowolony z danej sytuacji. Ale też nie wyglądał, jakby był zły.
-
Przepraszam tak bardzo Cię przepraszam! Jestem taka nieuważna. – zaczęłam się
tłumaczyć. – To wszystko przez ten casting, tak się stresuję , nie panuję nad
sobą. – paplałam jak oparzona – Przepraszam, strasznie przepraszam….
- Spokojnie,
naprawdę nic się nie stało – mówił takim spokojnym głosem– to tylko woda, za
chwilkę, nie będzie śladu, wszystko wyschnie.
- Tak, ale
mimo wszystko czuję się winna, że teraz musisz chodzić w mokrych spodniach, tak
mi wstyd z powodu mojej nieuwagi.
- Daj
spokój. To nic poważnego. Najwyżej pomyślą, że mam problem z trzymaniem moczu.
- Powinieneś
zaopatrzyć się w pampersy. –zawołał chłopak, który właśnie przechodził obok
nas.
- O Matko!
To moja wina. Teraz się będą z Ciebie
śmiać – było mi coraz głupiej.
- Hahahaha,
ale o czy Ty mówisz, przecież to wygląda
śmiesznie, sam bym się śmiałą gdybym był na miejscu tego chłopaka, trzeba umieć
się śmiać z samego siebie, nie warto brać życia na poważnie – powiedział
Byłam w
szoku. Albo to jakiś sen, albo spotkałam najmilszego człowieka na ziemi. A może
to anioł?
-Jesteś
taki….. – nie udało mi się dokończyć, gdyż właśnie z pomieszczenia, w którym
odbywały się przesłuchania do programu, wyszła miła pani z notesem w ręku i to
co usłyszałam zamurowało mnie.
- Nicola
Wesley proszona o wejście – powiedział
-
Tooooooooooooo jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! – krzyknęłam
- W takim
razie zmykaj na przesłuchania. Ja będę trzymał kciuki. Jeśli chcesz to poczekam
tutaj na Ciebie. – dodał chłopak, z którym przed chwilą prowadziłam
konwersację.
Kiwnęłam
głową na znak, że zgadzam się na jego propozycję. To jedyne co w tym momencie
udało mi się zrobić. Mowę mi odjęło.
Po 10
minutach wyszłam z przesłuchania.
- I jak? I
jak Ci poszło? - pytała mama.
- Nie chcę o
tym rozmawiać - odrzekłam.
- A co się
stało? – nadal drążyła temat.
- Co się
stało? Pytasz się mnie co się stało? Tak? A proszę bardzo chcesz wiedzieć to
słuchaj! – była zdenerwowana – Nie dostałam się! Zadowolona? Zawsze o tym
marzyliście z ojcem. Proszę bardzo wasze prośby zostały wysłuchane. Zawsze
uważaliście, że mi się nie uda w świecie muzyki! I masz babo jak chciałaś!
- Nicola! –
wrzasnęła mama – nie pozwalasz sobie za dużo? Jakbyś słuchała mnie i ojca to
wiedziałabyś, że muzyka, to żadna przyszłość! Ale Ty jesteś uparta, zawsze
musisz się przekonać na własnej skórze co i jak. I dobrze się stało, że się nie
dostałaś. Teraz możesz się skupić na nauce. Maturę trzeba zdać. Studia czekają.
- I Ty
śmiesz się nazywać moją matką? – łzy napłynęły mi do oczu – Kim Ty jesteś aby
dyktować mi całe moje życie. Miałaś swoje i go nie wykorzystałaś to teraz
chcesz dyktować moje? Jak śmiesz! Mam już was dość. Ciebie i ojca. Nie chcę was
znać! – po tych słowach wybiegłam ze studia, całą zapłakana i roztrzęsiona.
Nienawidziłam jej! Tak po prostu jej nienawidziłam. Zawsze rujnowała moje plany. Nigdy we mnie
nie wierzyła.
- Nicola? –
usłyszałam ten sam miły głos, który słyszałam jakieś 20 minut temu – Coś się
stało?
- Moje życie
jest bezsensu! Każdego dnia się o tym przekonuję coraz bardziej.
- Nie mów
tak. To nie prawda, mimo, że może czasami jest źle, to życie zawsze ma sens –
powiedział.
- To Ty
chyba mało wiesz, o życiu, skoro tak uważasz.
- Słuchaj,
może i nie wiem co sprawiło, że masz takie zdanie na temat życia ale wiem
jedno. Nawet, jeśli świat wali Ci się na głowę to zawsze jest jakiś sposób, aby wyjść nawet z
koszmarnej sytuacji.
- Jesteś
filozofem? - byłam zdumiona jego wiedzą.
- Nie jestem
Liam. Liam Payne. Zwykły, normalny nastolatek, z całym stadem problemów na
barkach, ale to nie powód aby się poddawać i
chować głowę w piasek. Życie jest zbyt piękne by po pierwszej porażce z
niego zrezygnować – uśmiechną się do
mnie i chwycił mnie za rękę .
- Chciałabym
mieć takie podejście, do życia ja Ty.
- To nic
trudnego. Jeśli chcesz to mogę Cię tego nauczyć – powiedział.
- Jesteś
pewny, że chcesz tracić na to Swój czas? – zapytałam.
- Jeśli
dzięki mnie Twoje życie ulegnie zmianie, i to zmianie na lepsze to i moje życie
wtedy będzie lepsze – powiedział z uroczym uśmieszkiem.
- W takim
razie jestem gotowa na nowe życie! – dodałam.
- Postaram
się jak najlepiej będę mógł, aby Cię przekonać, że życie to nasz najwspanialszy
dar i nie wart z niego rezygnować mimo problemów.
-
Obiecujesz? – spytałam.
- Obiecuję –
powiedział Liam.
Czy
dotrzymał obietnicy? Jak najbardziej! Od tamtego dnia staliśmy się najlepszymi
przyjaciółmi. A z czasem nasza przyjaźń przerodziła się w silne uczucie. Które
trwa do dziś. Nasze, życie było idealne, do czasu…..
___________________________________
Oto pierwsza część z Liamem. Wieje nudą, tak wiem, ale jakoś mi wena nie sprzyja, a pisanie to nie najlepsza strona mojej osobowości.
Ale.... trudno jest jak jest. Może druga część będzie lepsza. A przynajmniej się postaram aby tak było.
Dziękujemy za komentarze, które nas bardzo motywują. :*
KOCHAMY WAS. !
extra jest, wcale nie nudny :)
OdpowiedzUsuńmi się podoba :*
Aaaaaaa!!! kocham te wasze imaginy. I was też ;D
OdpowiedzUsuń-E
no świetnie jest, czekam na nexa ;D
OdpowiedzUsuńgdzie tu wieje nudą, bo ja nie wiem :) Angelika uwierz w siebie :) czekam na kolejne <3 Ewa :)
OdpowiedzUsuńI like it pozderiki ;* Gaba
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nexst!! DOMINIKA
OdpowiedzUsuńJaką nudą.??
OdpowiedzUsuńPfff..
Świetne jest.! :* :*
Fajnie jak zawsze. Czekam na następną częsć.
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuń