czwartek, 21 lutego 2013

Imagin z Louis'em ~~ part one ~~



- Dziewczyny za kilka dni zagramy mecz o mistrzostwo kraju - powiedział trener. - Także musimy się oszczędzać i trenować. Codzienne treningi od godziny 9 rano. Mam nadzieje że damy rade. Pamiętajcie że na meczu będą łowcy talentów, a u nas w drużynie mamy ich dużo, także dziewczyny wierze w was. Na dzisiaj koniec, możecie zmykać do domu.
- Dziękujemy, do jutra trenerze - powiedziałyśmy i wyszłyśmy ze stadionu. Po każdym treningu cała drużyna udawałyśmy się do Strackbutr'a na kawę. Tak było i tym razem.
- Ej, dziewczyny a wiecie że podobno kilka gwiazdeczek ma być na naszym niedzielnym meczu.? w tym One Direction.
- Co, po co mi to mówiłaś.? przecież ja nie będę mogła się skupić na meczu - powiedziała koleżanka
- Oj, przestań  5 chłopców nie popsuje nam meczu,i to tak ważnego  Niee ma mowyy - powiedziałam - Tak że dziewojo nawet nie myśl sobie że oni tam są, gramy tak jakby ich nie było.
- Tak masz racje Mia. Żadnych pięciu przystojniaków. Jakby ich nie było na meczu - powiedziała
- O LOL hahaha nie zła jesteś.
- Dobra dziewczyny zamówiłam to co zawsze - powiedziała Diana. Diana moja współlokatorka, która wraz ze mną studiuje psychologie w Londynie. Nie dość że razem studiujemy, mieszkamy to i mamy wspólną pasję jaką jest piłka nożna. 
Całe spotkanie z dziewczynami minęło nam zabawnie, gdyż albo uspokajałyśmy Roxi, która cały czas jarała się One Direction, albo żartowałyśmy sobie na temat naszych rywalek z którymi zmierzymy się podczas niedzielnego meczu. Nie obyło się równiez bez poważnej rozmowy na temat łowców talentów i co by było gdyby jedna z naszej 11 została wyłoniona. 
Wracamy właśnie z Dianą do naszego mieszkania. 


- Boże, nawet nie wiesz Mia jak boje się tego meczu - powiedziała przyjaciółka

- Wiem, bo ja mam tak samo, dziewczyno damy rade, my na ataku, dziewczyny na obronie, pomocy. Ale wierze że damy rade. 
- Mam nadzieje, bo jesteśmy całą 11 zgrane jak mało kto.
- Wiem to, tyle że Roxi powie że jeszcze tak zgrani są......
- One Direction - skończyła przyjaciółka, na co wybuchłyśmy śmiechem. 

** niedziela, dzień meczu **

- Mia wstawaj.! Dzisiaj wielki dzień. - krzyczała przyjaciółka

- Już wstaje, tylko błagam nie krzycz i nie skacz po moim łóżku. - powiedziałam wstając i udając się do szafy która stała na końcu mojego pokoju. 


- Diana daj mi 30 minut. - powiedziałam.

- Ok, czekam w kuchni ze śniadaniem.
Po wyjściu przyjaciółki z mojego pokoju, poszłam do łazienki  

wzięłam krótką ale relaksująca kąpiel. Ostatnie dni minęły nam na treningach, wykładach i pobytach w StrackBurg. Codzienna kawa to podstawa w naszym team'ie.
Przebrałam się 

 i poszłam do kuchni.
- Siadaj i jedz.! - można powiedzieć że przyjaciółka wydała rozkaz mówiąc to zdanie.
Siadłam i grzecznie zjadłam przygotowany przez przyjaciółkę danie. Po śniadaniu posiedziałyśmy, poplotkowałyśmy i pooglądałyśmy "This Morning". Potem zaczęłyśmy się zbierać na stadion. Zabrałyśmy nasze torby, zapakowałyśmy je jak i siebie w mój samochód 

 i pojechałyśmy na boisko. Mecz miał się zacząć o 17, ale my musiałyśmy tam być o 13. Właśnie dobija ta godzina. Wraz z Diana zajeżdżamy pod stadion na którym mamy grać. Jest ogromny. 


** jakieś 15 minut przed meczem **

- Dziewczyny wierze w was - powiedział trener - Nie będę wam nic prawił morałów jak macie zgrać i w ogóle. Powiem tylko tyle gracie dla siebie nie dla mnie, nie dla ludzi którzy tu przyszli, gracie dla SIEBIE - dodał podkreślając ostatnie słowo

- Woooo Raz dwa trzy zawsze wygramy - krzyknęłyśmy i wyszłyśmy z szatni udając się w stronę boiska. 
Wychodząc na stadion zrobiłyśmy wielkie oczy, tłum ludzi mnie przeraził. Więcej matka ich nie miała.? No nic. Hymn został odśpiewany, co oznaczało oficjalne otwarcie meczu. 

** 

Mecz idzie nam świetnie. Gramy dla siebie, i to nam pomaga. Boże wiecie że chłopaki z One Direction nie siedzą na trybunach, tylko z naszym naszym team'em . 

 Wiecie że Roxi poprosiła trenera o zdjęcie z boiska symulując ból nogi, tylko po to żeby porozmawiać z chłopcami. Ta dziewczyna ma poprzewracane w głowie. No nic.
Właśnie jest ostatnia minuta meczu i remis. Cholera. Wywalczyłyśmy rożny.
- Dziewczyny pokażmy kto tu jest lepszy.! - krzyknęłam  Jule wystrzeliła piłkę, Diana ją przejadła i podała do mnie, a ja strzeliła z taką siłą że się przewróciłam, ale gol strzelony i to się liczy. I ten bezcenny gwizdek na koniec meczu i nasza wygrana. Z radości zaczęłyśmy tańczyć " Gangam Style ". Euforia sięgnęła zenitu. Było cudownie. Haaa wiecie że Roxi z radości skoczyła na jednego z nich. Chyba na Harry'ego, tak wnioskuje z jej opowiadań o nich. Zeszłyśmy z boiska z pucharem. Trener był z nas dumny. 
- Dziewczyny oni zaraz tu przyjdą - powiedziała Roxi
- Kto.? - zapytałyśmy 
- No oni, chłopcy.
- Głupia jesteś.? Weź maja nas poznać w przepoconych koszulkach.
- Chociaż to nie takie głupie.
Siedziałyśmy w szatni rozmawiając o naszym udanym meczu i zbijając się z Roxi, kiedy nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Zanim zdążyłyśmy powiedzieć " Proszę " w progu zobaczyłyśmy 5 chłopaków.
- Wielkie gratulacje - powiedział blondynek
- Dziękujemy - odpowiedziałyśmy 
- No dziewczyny jestem pod wielkim wrażeniem - dodał chłopak o kroczu - czarnych włosach.
- Tak ja również, a ten gol w ostatniej minucie, to ty go strzeliłaś.? - zapytał Louis.
- Tak ja. - odpowiedziałam
- Louis jestem.
- Mia, Mia Black. 
- Musimy się zmierzyć, zapraszam na mecz, wy przeciwko nam i naszym band'em. - powiedział Lou.
- Dobra. Nie ma sprawy. Zgadamy się jeszcze co do miejsca i czasu.
- Super. - odpowiedzieli.
Nasza konwersacja z chłopakami jeszcze trochę trwała. Louis poprosił mnie o numer telefonu, abyśmy mogli się zgadać na temat naszego wspólnego meczu. Było zabawnie, ci chłopcy mają świetne poczucie humoru. 

** Wieczór. Około godziny 23 **

Po meczu świętowaliśmy naszą wygraną w jednym z klubów w Londynie. Nie zbyt długo bo prawie wszystkie jesteśmy na studiach dziennych i wykłady odbywają się także w poniedziałki.

W domu z Dianą wypiłyśmy jeszcze po lampce czerwonego wina oglądając jakieś romansidło w telewizji.
- Diana ja już zmykam do pokoju - powiedziałam do niej wychodząc z salonu. 
- Dobrej nocki kochana.
- Nawzajem.
Weszłam prosto do łazienki, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w pidżamę i poszłam do łóżka. Prawie już spałam, ale usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.
" Kolorowych snów.!  Louis x " odpisałam szybkie " Dziękuje i nawzajem " i poszłam spać. No muszę przyznać, że zaskoczył mnie tą wiadomością. 

____________________________________

Haaaaaa.!  nareszcie imgin'a z Louis'em  
Na bank będzie jeszcze jedna część  
Dziękujemy za wszystkie komentarze 
Komentujcie ;3 
Buziaczkii xx ;*

6 komentarzy: