Te 3 lata minęły
w mgnieniu oka. A my nadal byliśmy w sobie zakochani,
z dnia na dzień nasze
uczucie rosło coraz bardziej. Czy to była miłość na wieki? Hm.. wtedy jeszcze
tego nie wiedziałam.
W dzień naszej, 3-letniej rocznicy, Liam miał
dla mnie niespodziankę. Zabrał mnie na wieczorny spacer w świetne księżyca, do
naszego ukochanego parku! To tam spędzaliśmy każdą naszą rocznicę. Nasze skryte
miejsce przed światem.
Noc była
piękna, niebo pełne gwiazd i ON obok mnie. Ale zachowywał się jakoś inaczej. Nie był sobą.
- Liam,
kochanie? Czy coś się stało? – zapytałam
- Nie. No
coś Ty. – zaprzeczał – Jest ok.
- Przecież
widzę – nie dawałam mu spokoju – mieliśmy nie mieć przed sobą żadnych tajemnic
pamiętasz?
- Zaraz
wszystko Ci wyjaśnię, ale najpierw zapraszam moją śliczną panią, na naszą
ławeczkę.
Wskazał na
ławkę, obok stawu. Kiedy odwróciłam się we wskazane miejsce, byłam w szoku.
Moim oczom ukazał się prześliczny obraz. Wszędzie było pełno światełek, a droga
do naszej ławeczki posypana była płatkami czerwonych róż.
-
Czczczczc.. czy to dla mnie? – byłam tak zaskoczona tym zdarzeniem, że nie
mogłam wydusić słowa.
- Podoba Ci się?
- Ja Ciebie
też – ucałował mnie w czubek głowy – Jesteś całym moim życiem.
Usiedliśmy pomiędzy
światełkami, śmiejąc się, rozmawiając i wspominając te nasz wspólne 3 lata.
- Chcę z
Tobą spędzić całe swoje życie Nicola. – nachylił się nade mną powiedział mi do
ucha – Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
- Liam … - chciałam powiedzieć mu to samo,
ale on nadal ciągnął swój monolog.
- To dla nas
ważny dzień. I chcę aby był od dziś jeszcze ważniejszym – zastanawiałam się do
czego on zmierza? Byłam w szoku! Liam wstał, klęknął na kolana i wyją z
kieszeni, małe granatowe pudełeczko.
- Nicolo Wesley,
czy jesteś gotowa, aby spędzić ze mną resztę swojego życia? – uśmiechną się do
mnie – Proszę zostań moją żoną.
On się mi
oświadczył? Czy on oszalał? Chce mnie za żonę? Marzyłam o tym, ale to były tylko
marzenia, które dziś się spełniły. Ehh nie miałam żadnych wątpliwości. Chciałam
tego !
- Tak ! TAK ! TAK ! TAK Liam - krzyczałam jak oszalała – Kocham Cię! Chcę być
z Tobą do końca życia.
- TAK ! –
krzyknął głośniej niż ja – Teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem.
Kocham Cię moja przyszła żono.
- Jak to
pięknie brzmi – i znów złączyliśmy nasze usta w długim pocałunku.
Ten wieczór
był piękny!
*** 2
godziny później ***
Robiło się
coraz zimniej, więc postanowiliśmy wrócić do domu. Nagle poczułam silne kucie w
lewym boku. Tak, moje serce nie dawało o sobie zapomnieć. Starałam się to zlekceważyć,
aby nie martwić Liam, ale było coraz gorzej.
- Auuuuu! – krzyknęłam
nagle.
- Kochanie,
co się dzieje.
- Nie wiem,
strasznie mnie kuje w lewym boku, to chyba serce.
- Znów?
Byłaś na badanych w tym miesiącu? – zapytał.
- Zapomniałam,
miałam tyle na głowie.
- To moja
wina, powinienem Ci o tym przypomnieć – jak zwykle brał całą winę na siebie -
Jutro zabierzemy Cię do lekarza.
- Jest mi
już lepiej, nie musimy nigdzie jechać, nie chcę całego życia spędzić w
szpitalach. – co miesiąc musiałam jeździć na kontrole do kliniki, miałam już
tego dość. Ten ciągły nadzór lekarzy. Aż tak źle ze mną nie było, mogli mi dać
już święty spokój.
- Nie ma
gadania. I tak Cię tam zawiozę. Nawet siłą.
- Zrobię to
dla Ciebie – nie chciałam mu robić przykrości – to co wracamy? Już się czuję
lepiej.
- A dasz
radę iść? Po co ja głupio pytam, jeszcze się zmęczysz, i znów dostaniesz kolki.
Wskakuj na barana!
- Chyba
sobie żartujesz? – zaczęłam się śmiać.
Ale on nie
żartował.
Niósł mnie
tak całą drogę, dobre 3 kilometry. Mój bohater!
***
nazajutrz ***
Całą noc nie
mogłam spać, moje serce nie daje za wygraną. Czułam, że coś jest nie tak.
Jeszcze nigdy ból nie trwał tak długo. Bałam się!
Popołudniu przyjechał Liam, i zabrał mnie do kliniki. Nie
stawiałam żadnych oporów. Czułam się koszmarnie.
Mój lekarz, który
zajmował się mną od najmłodszych lat, wygłosił mi kazanie, na temat mojego
zaniedbania. Już od 4 miesięcy nie pojawiałam
się na wizytach.
-
Czterech!!!!!!! – Liam był w szoku – jak ja mogłem do tego dopuścić!
- Laim to
nie Twoja wina – uspokajałam go – to ja z chrzaniłam sprawę. To jest moja wina.
Przepraszam.
- Nie martw
się, wszystko będzie dobrze – powiedział – Zaraz będą wyniki badań – objął mnie
ramieniem i pocałował mnie w czoło.
- Boję się,
a co jeśli będzie coś nie tak?
- Ale….. –
nie dokończył swojej wypowiedzi, gdyż lekarz zaprosił nas do gabinetu.
- Proszę
usiądźcie – mówił bardzo cichym i zdenerwowanym głosem – mam złe wieści.
- Panie
doktorze co się dzieje? – pytał Liam
- Musimy
zostawić Nicolę na dodatkowe badania, aby upewnić się, że nasza teoria jest
prawdziwa.
- Jaka teoria.
No niech pan mówi ! – byłam zdenerwowana
- Z lewej strony, tuż obok serca pojawił się
guz. Jak na razie, nie jest on dużych rozmiarów, dlatego musimy działać do puki
nie jest za późno.
- To.. to
znaczy , że mogę umrzeć? – myślałam, że śnię, to jakiś koszmar – Ile mi
zostało?
- Proszę tak
tego nie traktować, zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby Ci pomóc. Dziś zrobimy
badania, upewnimy się co i jak i po
jutrze już będziemy mogli operować.
- A ta
operacja, czy on jest bezpieczna? – zapytał Liam, jego oczy były pełne łez.
- Nie chcę
Was oszukiwać, ta operacja jest jedną z najtrudniejszych do wykonania. Musimy
pracować tuż obok serca, dosłownie milimetry będą nas od niego dzielić.
Istnieje prawdopodobieństwo, że coś może pójść nie tak, ale proszę być dobrej
myśli, tu pracują specjaliści, zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby ta
operacja się powiodła – jego zapewnienia były żałosne.
- Czyli nie
przeżyję – powiedziałam, ale zaraz tego pożałowałam, kiedy spojrzałam w oczy
Liama.
- Jak możesz
tak mówić – był zły – teraz kiedy mamy zaplanowaną wspólną przyszłość Ty chcesz mnie zostawić? Myślałem,
że coś dla Ciebie znaczę. A Ty tak po prostu się poddajesz, zamiast walczyć o
życie, o naszą przyszłość, mamy cały świat przed sobą. Nie możesz się poddać. Jestem tu z Tobą, i zawsze będę. Razem to przejdziemy! Nie zostawię Cię!
- Po co Ci
ktoś taki? Chory? Bezużyteczny? Ktoś kto w każdej chwili może umrzeć! Jesteś
osobą , która potrzebuje szczęścia! A ja? Co ja Ci mogę dać? Chore serce? Które
w każdej chwili może przestać bić. Mogę nawet tej operacji nie przeżyć.
- NIE
ZOSTAWIĘ CIĘ !!! Zrozum to , Kocham Cię i zawsze będę! I lepiej żebyś to zaakceptowała,
bo ja tak łatwo z Twojego życia nie zniknę.
- Liam ! Ale
ja….
- Przestać
nie chcę tego słuchać. Pamiętasz co mi obiecałaś 3 lata temu? Ze będziesz
starać się żyć odważnie! Żadna sytuacja Cię nie zniszczy! Przezwyciężymy To !
- Kocham Cię
Liam. I nie chcę umierać, bo wtedy stracę największy dar jaki mi Bóg zesłał na ziemię. Stracę
Ciebie, nie chcę tego.
- To powiedz
mi, że wierzysz, że to przetrwamy, że się nie poddasz i będziesz walczyć! Dla
mnie dla Ciebie dla nas.
- Obiecuję
Ci! Tak bardzo Cię kocham.
- Tez Cię kocham
skarbie.
*** 2 dni
później ***
Dzień
operacji.
- Jestem tu
z Tobą wszystko będzie dobrze – Liam trzymał mnie za rękę, kiedy podawali mi
narkozę – gdy się obudzisz to nadal będę przy Tobie. Nie opuszczę Cię na krok.
- A co jeśli
się nie obudzę?
- Obiecałaś
mi coś.
- Tak. I
wierzę, że się nam uda, ale przecież istnieje ryzyko, że mogę popaść w śpiączkę
– przez ostatnie 2 dni wiele się naczytałam na temat takich zabiegów. Wiedział
bardzo dużo, może nawet aż za dużo.
- W Twoim
przypadku to się nie stanie – jego słowa były takie szczere, w ogóle nie dawał odczuć
po sobie, że się przejmuje, wiem ,że w głębi to przeżywał, ale starał się abym
ja tego lęku nie ujrzała.
- Kocham
Cię. – powiedziałam.
- Ja Ciebie
też moja przyszła pani Payne – ucałował mnie w czoło, i to było ostatnie co
poczułam, przed moim długim, bardzo długim snem.
*** jakiś
czas później ***
Poczułam
piękny zapach, znałam go doskonale. To jego perfumy, za każdym razem gdy mnie
obejmował, pozwalał mi poczuć tą wspaniałą woń. Łagodne promienie słońca padały
mi na twarz, uchyliłam lekko powieki, i
pierwsze co ujrzałam to była jego twarz. Miał zamknięte oczy, musiał być bardzo
zmęczony skoro zasnął, biedaczek pewnie spędził tu całą noc, tak jak obiecał,
nie opuścił mnie.
- Liam –
dotknęłam jego policzka – Liam kochanie,
już po wszystkim.
- Nicola!
Obudziłaś się ! Boże dziękuję ! – był taki szczęśliwy jak wtedy gdy zgodziłam
się zostać jego żoną – Tak się cieszę,
że w końcu do nas wróciłaś.
- Wróciłaś?
A gdzie ja niby byłam? Operacja się udała. Obudziłam się i czuję się świetnie.
- Kochana,
operację miałaś 3 miesiące temu. Były pewne komplikacje, i popadłaś w 3miesięczną
śpiączkę. Ale wiedziałem, że dasz radę, wiedziałem, że mnie nie zostawisz i się
obudzisz.
- Byłam w
śpiączce? – byłam w szoku, pamiętam jakbym wczoraj dostawała narkozę, nie
spodziewałam się, że mogło minąć tak wiele czasu – a Ty? Ty byłeś przez ten
czas tu ze mną? Czekałeś na mnie? Nie poddałeś się! – byłam taka szczęśliwa, że
jest tu ze mną. Nie wiem jak ja bym to na jego miejscu zniosła. On jest
wyjątkowy. Najwspanialszy.
- Na ciebie mógłbym
czekać i całe wieki. Jesteś miłością mojego życia. Tylko Ciebie Kocham ! Ahhahahaahha
a wiesz co nas teraz czeka? – był taki szczęśliwy – teraz zostaniesz Panią
Payne.
- Już się
nie mogę doczekać – pocałował mnie bardzo mocno – nasz pierwszy pocałunek od 3
miesięcy?
- Całowałem Cię każdego dnia, od momentu kiedy
zasnęłaś. Uzależniłem się od Ciebie – i znów połączyliśmy nasze usta w słodkim
pocałunku.
Tak oboje
byliśmy od siebie uzależnieni.

Życie jest
pełne niespodzianek. Nigdy nie wiemy co przyniesie jutro. Ważne jest aby, się
nigdy nie poddawać. Życie jest zbyt piękny by rezygnować z niego po pierwszej
porażce.
Teraz wiem, że nasza miłość jest miłością wieczną!