**dzień później – wieczór***
Właśnie zjedliśmy rodzinną kolację, a już za niecałą godzinę, miała się u nas zjawić
Maura z synem. Aj.! Nie wiem czy to dobry pomysł, że zgodziłam się aby ten
wieczór spędził z nami. Ale teraz już było za późno, na wszelkie wątpliwości.
Weszłam na piętro do swojego pokoju aby się przebrać. Jak
zwykle pełna szafa a znaleźć nic nie można. Standard. Założyłam to co mi wpadło
w rękę.
Nagle usłyszałam z dołu dźwięk dzwonka.
- Witaj kochana. – rozpoznałam głos pani Maury.
-Już jesteście. Tak się cieszę- powitała ich ciocia. –
Zapraszam, zapraszam do środka. Ali, złotko zejdź na dół. – zawołała.
- Już biegnę. – oznajmiłam posłusznie, i zaczęłam zbiegać
po schodach. Co nie było dobrym pomysłem, bo zaczepiłam nogą o ostatni stopień
i upadłabym na podłogę, gdyby nie to że ktoś mnie złapał. Uniosłam głowę i zobaczyłam
jego twarz. W tej chwili znajdowałam się w objęciach Nialla.
- No witaj. Jakie miłe powitanie. – powiedział blondyn z
uroczym uśmieszkiem.
- Przepraszam, niezdara ze mnie. Wybacz.
- Służę pomocą. - mówiąc to usmiechnał sie uroczo spogladajac mi w oczy i właśnie teraz zauważyłam, że ma śliczne
niebieskie oczka *--*
- Co tu się dzieje. – zapytała ciocia.
- Uratowałem jej życie – powiedział Niall – gdybym tu nie
stał Ali teraz leżała by na podłodze a tak wylądowała w moich objęciach.
- Tak, to mój bohater. – zażartowałam, i wyrwałam się z
nocnych objęć blondyna.
- To zaproś tego bohatera do siebie do pokoju, nie
będziecie chyba stać w holu. – rzuciła ciocia.
- No jasne. Zapraszam na górę- powiedziałam i wskazałam
na schody.
- To może dla bezpieczeństwa wezmę Cię na ręce, żebyś mi
tu znów nie spadła. – powiedział ze słodkim akcentem.
- Aaaa….. – zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, chłopak podniósł
mnie do góry, i po raz kolejny poczułam na sobie mocne objęcia blondyna. Nie
powiem to było bardzo miłe. J
Weszliśmy do mojego pokoju, i usiedliśmy na dywanie obok
łóżka. Zaczęliśmy rozmawiać, śmiać się i żartować. Tak miło nam płyną czas.
Nasza rozmowa była idealna, zachowywaliśmy się nie jak osoby, które znają się
od wczoraj, ale jak para najlepszych przyjaciół. Czyżbym odnalazła swoją
bratnią duszę?. Okazało się, że mamy wiele wspólnego.
- Niall, jest już po północy musimy się zbierać –
usłyszeliśmy głos mamy blondyna
- Już idę. – dodał smutnym głosem – Czas leci
zdecydowanie za szybko, jeżeli spędza się go w tak sympatycznym towarzystwie –
uśmiechną się do mnie, chwytając mnie za rękę– to był naprawdę miły wieczór
może go powtórzymy?.- zapytał.
- Bardzo chętnie – uśmiechnęłam się.
- To co powiesz jeśli zaproszę Cię jutro na kolację? –
zapytał.
- Myślę, że to dobry pomysł.
- Będę o 19. – dodał i ucałował mnie w policzek – do zobaczenia Ali.
- Do zobaczenia Niall. – pomachałam mu na pożegnanie.
Ty to się dzieje naprawdę?. Czy ja mam motylki w
brzuchu?. Przecież ja tego chłopaka znam od bidnych 2 dni. A jednak coś było na rzeczy. Przez cały wieczór miałam w
głowie obraz blondyna, jego uśmiech, nasze rozmowy cały nasz wieczór. Nie
mogłam się doczekać jutrzejszego spotkania. Pogrążona w zamyśleniu zasnęłam.
*** dzień później***
Niall miał być tu za 15 minut. Ja już byłam gotowa, teraz
tylko zeszłam na dół i pożegnałam się z ciocią i resztą rodziny. Usłyszeliśmy
parkujący samochód przed domem.
- To Niall. – krzyknęła kuzynka, zerkając przez okno. – jaki
on przystojny. – dodała.
- Leć kochana i baw się dobrze. – dodała ciocia.
- Pa. – krzyknęłam wychodząc z domu.
- Hej. – powiedział Niall podchodząc do mnie – Wyglądasz
prześlicznie.
- Nie żartuj sobie. Ale dziękuję za miłe słowa. –
ucałowałam go w policzek czym najwyraźniej go zaskoczyłam bo oblał się słodkim
rumieńcem. Wziął mnie za rękę i otworzył drzwi do swojego auta.
- Jakiś Ty uprzejmy. – dodałam.
- Specjalnie dla Ciebie. – uśmiechnął się uroczo.
Droga minęła nam bardzo szybko, rozmawialiśmy i śmieliśmy
się. Przy nim czułam się wyjątkowo i tak prawdziwie. To wspanialy chłopak jego
mama miała rację.
***2 tygodnie później***
Przez ostatnie 2 tygodnie każdy dzień spędzaliśmy razem, byliśmy
nie rozłączni. Poznałam chłopaków
z zespołu byli niesamowici, jedyni w swoim rodzaju. Już zdążyłam Ich pokochać.
Dzisiejszy dzień spędzaliśmy w studiu gdzie chłopcy mieli próby przed
trasą.
- Poważnie mówię. – powiedział Harry.
- Daj już spokój. – kłóciłam się z nim.
- Ale ja się znam na rzeczy. – nie dawał za wygraną.
- No co Ty nie powiesz.
- Założymy się? – uparciuch z niego.
- Niee.! Nie mam zamiaru się zakładać. – odparłam.
- Bo sama wiesz, że coś jest na rzeczy. – oj pogrążał
się.
- Harry proszę. Odpuść już.
- Pod warunkiem , że przyznasz się w końcu, że łączy cię
coś z Niall’em.
- Powtarzam Ci na okrągło, my jesteśmy PRZYJACIÓŁMI.! –
nie docierało do niego. Był uparty jak osioł.
- Zgadam się z Harrym – wtrącił się Louis.
- I Ty tez.? – zaśmiałam się. – Dlaczego nie dacie mi
spokoju
- Bo wy jesteście w sobie zakochani po uszy! Ktoś musi w
końcu wam to uświadomić.! – powiedział Louis.
Może i było w tym ziarnko prawdy. Czułam coś do Niall’a,
ale nie wiedziałam co on czuje do mnie. Przyjaźnimy się, nie chcę tego popsuć. Naszą zawziętą rozmowę przerwał Niall, który w
paradował do salonu.
- Ali możemy pogadać na osobności – zapytał.
- Uuuuuuuuuuuuuuu. – zaśmiał się Harry z Louisem.
- No lećcie
gołąbeczki. - Spojrzałam na nich a oni tylko się uśmiechnęli i pomachali mi na
pożegnanie.
Wyszliśmy z Niallem ze studia i zabrał mnie do
pobliskiego parku, usiedliśmy na ławce.
Wyglądał na zdenerwowanego.
- Coś się stało Niall. – zapytałam
- Tak! To znaczy nic złego. Bo chodzi o to , że ja mam
już dość tego co się dzieje między nami. Sam nie wiem co to jest ale to mnie
dobija. Bo widzisz, ja się chyba w Tobie zakochałem. I nie wiem czy Ty to uczucie
odwzajemniasz. Jesteśmy przyjaciółmi i nie chciałbym aby przez moją głupotę to
się zepsuło więc powiedz mi….. – nie dałam mu dokończyć. Za dużo gadał, postanowiłam
działać. Pocałowałam go najmocniej jak
tylko mogłam, a on ten pocałunek odwzajemnił. Nasze usta pasowały do siebie
idealnie. Żadne z nas nie chciało tego przerywać. Nasz pocalunek trwał, i trwał, i
trwał………. To było niesamowite uczucie. Czułam jakbym była w siódmym niebie.
Czy byłam w nim zakochana?. TAK! Bezwarunkowo i nie
zaprzeczalnie darzyłam tego chłopaka uczuciem takim jak i on mnie darzył.
A jednak ciocia miała rację, odnalazłam tu szczęście. To
było moje miejsce na ziemi. LONDYN -
miejsce, w którym dowiedziałam się co to jest miłość, i jak wiele ona dla mnie
znaczy. Teraz wiem, że gdyby nie moje marzenie o przyjeździe do tego kraju, nie
miałabym tego co mam teraz. Dzięki marzeniom odnalazłam swoją drugą połówkę.
NIALL’a. I to z nim chcę spędzić resztę swojego życia.
__________________________________
No i to jest druga i ostatnia część z Niall’em, przepraszam , za wszystkie
niedoskonałości.
Dziękujemy za komentarze, którymi nas obdarzacie. To wiele
dla nas znaczy :* Jesteście wyjątkowi :*
Loveeeeeeee :**
jakie słodkie zakończenie :) bardzo fajnie
OdpowiedzUsuńŚwietne. może następne z Zaynem (może być smutny lubię czasem popłakać)
OdpowiedzUsuńcudowny :*
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ;) Końcówka najlepsza :*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ^^
ale boskie *___* ja chcę więcej ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne.! :*
OdpowiedzUsuńawh, boski! Dawaj następny ♥
OdpowiedzUsuńKocham Nialla :*
OdpowiedzUsuńa ten imagin to poezja :) jesteście mega zdolne ;)
uwieeeelbiam <3 niallluś taki słodki :3 chcę więcej!!!
OdpowiedzUsuńAngelllllllllllllusiu kochana, wiesz, że jesteś moją siostrzyczką??? :* dobrze, że założyłyście tego bloga <3
OdpowiedzUsuńwiem, i jestem wdzięczna Bogu, że Cię mam!
UsuńLove You ♥
O matko, matko, matko! Cudny *.* Kochaaaaaam :)
OdpowiedzUsuń-@andzelikaab
www.directionersimaginy69.blogspot.com
Nieee no dziewczyno zazdroszczę talentu!!! Kolejny proszę...
OdpowiedzUsuńOjejuśki! *.* Zatkało mnie! :D xx
OdpowiedzUsuń